Większość z nas podświadomie boi się raka. Strach jest większy, jeśli ktoś w najbliższej rodzinie chorował na nowotwór. Tymczasem wystarczy zakupić w naszym sklepie proste badanie krwi wykrywające poziom markerów nowotworowych, aby spać spokojniej lub szybko rozpocząć dalszą diagnostykę. Należy jednak pamiętać, że prawidłowe stężenie markerów nie wyklucza obecności nowotworu, a podwyższenie markerów może występować w chorobach nienowotworowych. Badanie markerów ma znaczenie pomocnicze i nie może zastąpić badania klinicznego. Na właściwe wnioski pozwalają jedynie stężenia markerów wykonywane seryjnie w określonych odstępach czasu i w tych samych warunkach testowania. Jedynym badaniem wskazującym w 100% na istnienie nowotworu lub jego brak jest wynik badania histopatologicznego (badanie mikroskopowe materiału komórkowego lub tkankowego pobranego materiału).
Zarówno badania predyspozycji genetycznych do nowotworów jak i badania poziomów markerów nowotworowych w organizmie należy interpretować bardzo rozważnie. Trzeba pamiętać o tym, że nosicielstwo określonej mutacji genowej oznacza wyższe prawdopodobieństwo zachorowania na dany rodzaj raka, ale nie pewność wystąpienia tej choroby, natomiast prawidłowy poziom markera nowotworowego nie musi oznaczać, że choroby nie ma, tak jak podwyższony nie musi świadczyć o nowotworze czy nawrocie. Ale trzeba pamiętać, że nawet jeżeli są takie obciążenia, to wcale nie znaczy, że się zachoruje na raka. Aby wyzwolić proces nowotworowy, muszą obok genów, wystąpić jeszcze inne czynniki (np. niezdrowe odżywianie, palenie papierosów, itp). Nosicielstwo określonej mutacji zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania na raka, ale nie daje takiej pewności.
Test robimy wtedy, gdy rzeczywiście mamy obciążenie genetyczne, czyli zdiagnozowano co najmniej 2 przypadki danego nowotworu w bliskiej rodzinie. I co bardzo ważne, musimy wiedzieć, w jakim celu takie badanie robimy. Po nim powinny nastąpić jakieś działania profilaktyczne. Jeżeli mam mutację genu BRCA1 czy BRCA2, to po okresie prokreacyjnym decyduję się np. na profilaktyczne usunięcie piersi, czy jajników. Zrobienie testu tylko po to, żeby wiedzieć, a potem siedzieć i zastanawiać się, kiedy pojawi się rak, ale temu nie przeciwdziałać mija się z celem.
Markery nowotworowe to określone substancje produkowane przez komórki nowotworowe, ale również przez komórki prawidłowe, które krążą we krwi. Swoistość markerów dla danej choroby i ich czułość są bardzo różne. Są tylko dwa typy markerów, które są w 100 proc. specyficzne dla choroby nowotworowej. Stężenie o organizmie pozostałych może być podwyższone również z przyczyn innych niż stan nowotworowy, np. poziom markera CA-125 może być podwyższony w przypadku raku jajnika, ale także w endometriozie, czy w stanach zapalnych miednicy mniejszej. Markery nowotworowe są pomocne w diagnostyce różnicowej, czyli w stwierdzeniu, czy mamy do czynienia z chorobą nowotworową wywodzącą się z przewodu pokarmowego, czy np. z kobiecego narządu rodnego. Są również wykorzystywane do monitorowania leczenia, ale sam poziom markerów absolutnie niczego nie przesądza – nie daje odpowiedzi, czy mamy raka, czy nie. Co gorsze rak jajnika może być markerowo ujemny, czyli przebiegać i rozwijać się bez podwyższonego stężenia markera CA-125. Markery bardzo często również w trakcie leczenia mogą się podnosić. Jest coraz więcej nowoczesnych leków, których mechanizm działania powoduje, że markery mogą wzrastać i wtedy nieadekwatnie odzwierciedlają stan faktyczny. Bo choroba się cofa, a poziomy markerów rosną. Dlatego tak ważna jest rozważna interpretacja wyników uzyskanych w badaniu poziomu markerów.
Markery badające nowotwory dla poszczególnych narządów: